Rolnictwo… aby do wyborów. Bez logicznej refleksji nad długoterminowym zabezpieczeniem przyszłości polskich rolników.
Wczorajsze posiedzenie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (10.02) miało być poświęcone krajowemu Planowi Strategicznemu dla WPR na lata 2023 – 2027. Jednak protesty rolników w całej Polsce z powodu podwyżek cen, zwłaszcza cen nawozów sztucznych, spowodowały, że większość część czasu poświęcono na omawianie bieżących problemów.
Posiedzenie rozpoczęło się wystąpieniem premiera Morawieckiego. Jego najważniejsze punkty to:
1. Będę dopłaty do nawozów sztucznych. Jeszcze nie wiadomo w jakiej wysokości. Na razie złożyliśmy do Komisji Europejskiej wniosek by zajęto się tym problemem w ramach budżetu WPR.
2. Będę rozwijane wzajemne ubezpieczenia dla rolników z uwagi na zagrożenia klęskami żywiołowymi.
3. Będzie rozwijane polskie przetwórstwo niezależnie od tego, czy otrzymamy pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy.
Te słowa poparł w swoim wystąpieniu Komisarz Wojciechowski, podkreślając, że problem cen nawozów sztucznych dotyczy rolników w całej Unii Europejskiej. Jak UE odniesie się do niego dowiemy 2 marca, gdyż Komisja Europejska przygotowuje w tej sprawie komunikat.
Jednocześnie Komisarz Wojciechowski wskazała dwie ogromne szanse dla polskiego rolnictwa, tj. rozwój rolnictwa węglowego i ekologicznego. W związku z tymi wystąpieniami Koalicja Żywa Ziemia stawia 4 pytania:
1. Jak dopłaty do dalszego stosowania nawozów sztucznych mają się do polityki ochrony gleby, rozwijania rolnictwa węglowego oraz uniezależniania rolników o zewnętrznych środków produkcji?
Polityka unijna i krajowa powinna zmierzać do wdrażania takiej produkcji rolnej, w której rolnicy uniezależnią się od gry cenowej koncernów nawozowych. Jednocześnie poprzez praktyki rolne oparte na stosowaniu nawozów naturalnych i innych metod podnoszenia żyzności gleby przyczynią się do zwiększenia retencji wody na potrzeby rolnictwa, i w konsekwencji do zabezpieczenia sobie trwałości produkcji rolnej w poszanowaniu środowiska i klimatu. Takie są też założenia Strategii „Od pola do stołu”.
Rolnictwo węglowe to po prostu taka dbałość o glebę, by pochłaniała jak najwięcej dwutlenku węgla. Za to rolnicy – zgodnie z planami UE – mają dostawać płatności. Nie uda się jednak tego zrobić, jeśli nadal będą stosowane nawozy sztuczne w dotychczasowej ilości. Nawozy te wyjaławiają glebę, powodują zwiększoną emisję podtlenku azotu, doprowadzając do stanu w którym materia organiczna i właśnie węgiel w postaci CO2 ucieka z gleby.
2. Jak na dłuższą metę rozbudowanie systemu ubezpieczeń uwolni rolników od problemów związanych z nieprzewidywalnymi, ekstremalnymi warunkami pogodowymi?
Oczywiście, ubezpieczenia są potrzebne, by rolnicy mogli otrzymać pieniądze w przypadku zniszczenia produkcji i utraty plonów. Jeśli jednak nadal będziemy intensyfikować produkcję rolną w oparciu o przemysłowe metody (np. bez obniżania użycia nawozów sztucznych, pestycydów i antybiotyków w produkcji zwierzęcej), to tylko nasili się występowanie klęsk żywiołowych. Więc, będziemy z budżetu państwa płacić coraz więcej ubezpieczeń. Ubezpieczenia będą płacone, tylko płodów rolnych będzie coraz mniej. A co z bezpieczeństwem żywnościowym państwa?
3. Rolnictwo ekologiczne jest w obecnej chwili najbardziej zrównoważonym systemem produkcji rolnej. Nie wolno w nim stosować nawozów sztucznych, a mimo to, ma efekty produkcyjne. Rolnicy ekologicznie doskonale wiedzą jak dbać o glebę, zatem idealnie ich działania wpisują się w rozwój systemu rolnictwa węglowego. Inne kraje UE stawiają na rozwój rolnictwa ekologicznego. U nas jednak jest ono przestawiane jako zagrożenie dla rolników. Dlaczego?
Te pytania są być może zbyt trudne w perspektywie zbliżających się wyborów. W końcu gładkie hasła, że „ polski rolnik ma konkurować z rolnikami z całej Europy i całego świata” powinny wystarczyć zanim pójdziemy zagłosować.
4. Czy jednak zagłosujemy za bezpieczeństwem państwa i rzeczywiście stabilną i korzystaną sytuacją w polskim rolnictwie?
Fot. Mariusz Cieszewski